TO JEST MIEJSCE,
W KTÓRYM MOŻESZ PORUSZYĆ KAŻDY TEMAT BEZ OBAWY, ŻE KTOŚ CI GO USUNIE.

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Tu nie kopiujemy katechizmu, tu rozmawiamy szeroko o religiach i wierzeniach.
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 281
Rejestracja: 10 cze 2020, 1:37
Lokalizacja: wieś

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: skaranie boskie »

Dlaczego zadaję to przewrotne pytanie?
Tylko dlatego, że nie potrafię utożsamić Boga, w którego wierzę z dziwnym tworem, o jakim opowiada rzymski katechizm. Tak, katechizm, bo w źródle, jakim dla wyznawców powinny być Ewangelie nie ma ani słowa o tym, co poruszę za chwilę.
A głównym wątkiem tego artykułu ma być sprawa tzw. odkupienia.
Od najmłodszych lat wpajano mi, że Jezus umarł na krzyżu m. in. za mnie. Nigdy tego nie rozumiałem. Jak to za mnie? Czy to oznacza, że ja nie umrę, bo on już to za mnie zrobił?
Gdy bylem już nieco starszy, zgodnie z metodyką prania mózgu, wpojono we mnie, że Bóg tak bardzo mnie kocha, że wydał swojego jego jedynego syna na kaźń, żeby mnie i mnie podobnych odkupić.
Znałem już wówczas znaczenie słów, zastanowiłem się więc od kogo ten dobry i kochający Bóg chciał mnie odkupić. A skoro chciał odkupić, to znaczy, że mnie wcześniej sprzedał. Ot nawrócony grzesznik. Zdrajca, sprzedawczyk! Na co mi taki Bóg? I tak zostałem ateistą. Nie na długo, ale jednak. No bo jak mogłem wierzyć w Boga-handlarza? W Boga, który rzekomo jest miłością, ale jak mu brakło kasy, to mnie zwyczajnie sprzedał?
W sukurs przyszedł mi pewien sprytny ksiądz. Podpowiedział mi, że Bóg, ofiarowując swojego syna, odkupił nas wszystkich z niewoli grzechu pierworodnego. A cóż to za niewola? Cóż to za grzech? Moje zdumienie przerastało okoliczne drzewa, a nawet dalekie góry. Ksiądz tłumaczył dalej, że chodzi o jabłko, którym Ewa skusiła Adama, za co dobry i kochający Bóg wygnał oboje z raju. Niezła jazda.
Wtedy zadałem sobie trud przeczytania Biblii. Nie szło mi łatwo, ale jakoś przebrnąłem. Sporo z tego zapamiętałem, sporo umknęło gdzieś bokiem. Potem wracałem do tekstu, z czasem też do innych (Koran, Bhagawadgitę, Zaratustrę). Odkryłem wiele podobieństw, co nie dziwi, bo wszystkie czerpały pełnymi garściami z mitów sumeryjskich.
Ale nie o tym chciałem.
Odnalazłem fragment mówiący o zerwaniu zakazanego owocu. I tu trauma - to nie było jabłko! Był co prawda wąż, ale to świadczy o czymś zupełnie innym. Żartowniś powiedziałby, że - jak to kobieta - uległa, bo był długi i gruby... Ale przecież nie żartować tu przyszliśmy. Ta scena świadczy o tym, że w raju ludzie i zwierzęta żyli w symbiozie i nie zjadali się wzajemnie.
Mało tego, wygnanie z raju też okazało się naciągane. Bóg, jako uosobienie miłości, kochający swe dzieci bezwarunkową miłością, nie tylko ich nie ukarał, ale pozwolił im - skoro już poznali dobro i zło, a więc przeciwieństwa, dzięki którym w ogóle możliwe jest doświadczanie czegokolwiek - żyć z tą wiedzą i kierować się nią w podporządkowywaniu sobie świata. Jak im to wyszło w praktyce - widać dzisiaj bardzo dokładnie z okien mojej ciężarówki.
Ktoś zapyta, po co o tym wszystkim piszę. Słusznie postąpi, ja też bym zapytał. Dlatego odpowiem.
Piszę o tym wszystkim, by uświadomić każdemu, kto takiego uświadomienia pragnie, że Jezus nie został złożony w żadnej ofierze. Bóg jest stwórcą - siłą sprawczą, jedyną istotą, która zarządza wszechświatem i jako taki nie musi nikomu składać ofiar. To antropomorfizacja Boga sprawiła, że przyjęliśmy na wiarę dogmat o odkupieniu.
W innym wątku na tym forum zadałem pytanie "Kto kogo stworzył?". Chodziło o stworzenie na swój obraz i podobieństwo. I tu się tematy zbiegają. To twórcy religii stworzyli własnego Boga na obraz i podobieństwo człowieka, przydali mu dwór, ministrów, lobbystów itp. Odwzorowali tę strukturę w instytucji umieszczonej w Rzymie i zaczęli trzepać kasę na wpojonym ludziom strachu przed mściwym i sadystycznym Bogiem, którego sami sobie wymyślili.

Skoro już zdemaskowaliśmy tych fałszywych proroków, może zastanówmy się, co z tym prawdziwym Bogiem, co ze stwórcą, który nadał energii wibracje. Wibracje, które tworzą materialny świat, które pozwalają nam, najdoskonalszym ze stworzeń tegoż Boga, brać udział w tworzeniu rzeczywistości, która i tak jest tylko złudzeniem. Złudzeniem, albowiem materia nie istnieje, jej obraz zaś tworzymy sami własnymi o niej wyobrażeniami.
I o tym opowiada Biblia. Szczególnie w Ewangeliach. Kto ma uszy do słuchania...
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


admin@egoija.pl
Eka
Posty: 6
Rejestracja: 15 cze 2020, 22:33

Re: czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Eka »

Zacznę od końca felietonu.
Materia. Jeżeli nie było jej kiedyś, to olbrzymim osiągnięciem jest jej powstanie. Spróbujmy zmaterializować swoją myśl, mając tylko chęć w zanadrzu. Genialna matematyka - przedprawo dla rozpoznawanych zasad fizyki, wciąż tworząca obiekty. Najmłodsza zaobserwowana gwiazda ma nieco ponad 200 lat. To wciąż działa.
Gdyby tylko moje wyobrażenia tworzyły materię, daję głowę za to, że nie tylko mi żyłoby się lepiej.

Obraz i prawdopodobieństwo. O tym nie wiemy nic, poza skądinąd słusznym podejrzeniem, że człowiek rosnąc w siłę, zmieniał swoje wyobrażenie Boga.

Ofiara. Jezus, jako Syn Boga, utrwalił najważniejszą drogę do lepszego życia. Mógł wszystko, a nadstawił drugi policzek. Zapłacił głową, bólem śmierci okupił ideę. EGO w służbie.
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 281
Rejestracja: 10 cze 2020, 1:37
Lokalizacja: wieś

Re: czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: skaranie boskie »

Mam wyjątkowo pracowity tydzień - jak to na urlopie bywa. Niebawem wrócę do leniuchowania w pracy i wówczas odniosę się zarówno do tego, jak i do innych wpisów, których - jak widzę - powoli przybywa.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


admin@egoija.pl
Awatar użytkownika
Tomala76
Posty: 29
Rejestracja: 18 lip 2021, 16:01
Płeć:

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Tomala76 »

skaranie boskie pisze: 25 cze 2020, 22:18 I o tym opowiada Biblia. Szczególnie w Ewangeliach. Kto ma uszy do słuchania..
Nie bardzo rozumiem podejścia ??
Z jednej strony powołujesz się na Biblię, z drugiej strony negujesz ofiarę Mesjasza, czyli odkupienie ( z grzechów nie przebaczalnych przed ofiarą/ostatnim przymierzem )
oraz zmartwychwstanie - pokonanie śmierci jako skutku grzechu zapoczątkowanego przez Adama (chociaż o tym nie piszesz), ale jest to tożsame i nierozerwalne, a też to jest opisane właśnie w Biblii.
Why?? Tak z ciekawości zapytam 😁

Bóg nikogo nie sprzedał, co najwyżej stracił.
skaranie boskie pisze: 25 cze 2020, 22:18 Mało tego, wygnanie z raju też okazało się naciągane. Bóg, jako uosobienie miłości, kochający swe dzieci bezwarunkową miłością, nie tylko ich nie ukarał, ale pozwolił im - skoro już poznali dobro i zło, a więc przeciwieństwa, dzięki którym w ogóle możliwe jest doświadczanie czegokolwiek - żyć z tą wiedzą i kierować się nią w podporządkowywaniu sobie świata. Jak im to wyszło w praktyce - widać dzisiaj bardzo dokładnie z okien mojej ciężarówki.
Ciekawe podejście ale nieprawdziwe.
Zadam pytanie. Skoro Adama i Chawa "poznali dobro i zło, a więc przeciwieństwa, dzięki którym w ogóle możliwe jest doświadczenie czegokolwiek, żyć ta wiedza i kierować się nią w podporządkowywaniu sobie świata" to jak było możliwe doświadczenie czegokolwiek i bez życia z ta wiedzą i bez kierowania się nią w podporządkowywaniu sobie świata przed popełnieniem grzechu/przestępstwa???
Chociaż nie wiemy jaki czas upłynął od stworzenia człowieka do popełnienia czynu zabronionego to nie można pominąć faktu, że taki czas jednak był.
Pomijam fakt że przed grzechem ich natura była inna, a po popełnieniu grzechu "otworzyły im się oczy i zobaczyli że są nadzy", co świadczy o tym że wraz z utrata części swojej pierwotnej natury, raczej coś "stracili" a nie zyskali.
Natomiast sam zwrot poznania dobra i zła, trochę może wprowadzić w błąd.
Zanim jednak przejdę dalej, muszę wyjaśnić pojęcie grzechu, w języku hebrajskim ma jasno określone znaczenie, albo raczej znaczenia jeśli mowa o kilku słowach, w odróżnieniu od np. języka polskiego, gdzie samo słowo grzech kompletnie nic nie mówi.
W języku hebrajskim jest kilka słów określających grzech, jednym z nich jest słowo "chatat". Należy jeszcze wyjaśnić że słowa hebrajskie składają się z liter, które same w sobie są słowami, oprócz tego słowa mają swoje rdzenie, taki źródłosłów słowa, rdzenie też mają swoje znaczenie.
"Chatat" pochodzi od rdzenia słowa "chata" co znaczy "Chybiać celu", albo mniej dosłownie "obrać zła drogę"
Jak widać te znaczenia już w dość przystępny sposób określają i zarazem przybliżają specyfikę nie tylko słowa, co rzeczywistości.
Innym słowem okreslajacym grzech jest "awera" występek.
Następnie są jakby trzy poziomy grzechów

-Awon- grzech wynikający z nieumiejętności kontrolowania emocji, popełniony świadomie ale nie z intencją złamania przykazania, wynikający ze słabości charakteru. - przewinienie

-pesza- grzech popełniony z premedytacją i ze świadomością, rozmyślne naruszenie przykazania, grzech buntu

-chataa- grzech przypadkowy, popełniony przez nieuwagę, albo bez świadomości że się narusza przykazanie - wykroczenie

Współczesne postrzeganie grzechu odbiega mniej lub bardziej od pierwotnego, tak samo jest dosłownie z dziesiątkami pojęć biblijnych.

Wracając do poznania dobra i zła.
Ja jestem praktykiem i mnie interesuje istota problemu oraz czysto techniczne mechanizmy regulujące dane zachowanie, a nie jakieś ogólne, nie wiele tłumaczące omówienia.
To co się stało w trakcie zrywania "zakazanego" owocu, było czystym wyborem, zdecydowaniem o tym co jest dla mnie i dla innych dobre i złe, czyli to człowiek zaczął decydować co jest dobre a co złe, dla siebie jak i dla drugiego człowieka, a przecież gdy Bóg stwarzał świat, fizykę, chemię, biologię wraz z psychika to ustalił normy dobra i zła.
Dlatego też było powiedziane przez węża "będziecie jak bogowie, znający dobro i zło"
Problem w tym że w tym świecie oprócz wielu praw i reguł, też jest zasada przyczyny i skutku, a więc konsekwencji i odpowiedzialnosci.
Dlatego gdy decydujemy o tym co dobre a co złe, dla siebie ale też często za innych, to ponosimy konsekwencje każdej swojej decyzji. I chociaż to co powiem będzie ciężkie do przełknięcia, ale decydując o dobru i złu, decydujemy o szeroko pojętym życiu lub śmierci swojej lub cudzej.
Każdy aspekt jestem w praktyczny sposob wyjaśniać, jeśli ktoś będzie chciał.
A jak decydujemy? Aby ta zasada dotyczyła każdego człowieka niezależnie czy mały czy duży, czy zdrowy czy ułomny, czy Żyd czy Grek, niezalnie od stulecia... to trzeba spojrzeć na siebie i na swoją codzienność, każdy myśli, czuje, mówi i wykonuje... cztery podstawę funkcje człowieka.
A jeśli podstawimy pierwotne słowo"Chybiać celu" to staje się to dla nas bardziej czytelne.
Każdy z nas miał różnej maści złe myśli, czy tzw. złe emocje nie mówiąc o języku czy czynach. Złe w sensie negatywne, niszczące nas, tak dla przykładu.
Od razu nadmienie że nie kazde "chybianie celu" musi być bezprawiem/przestępstwem (grzechem).
Ale do niego może prowadzić. Biblia jasno mówi że grzech jest złamaniem jakiegos przykazania. A skoro żyjemy na świecie o mega dużym poziomie szczegółowości, pod względem budowy, zasad, zależności i współzależności...to, skoro wszystko w praktyce jakoś konkretnie wygląda i działa, to dlaczego np. grzeszeniem miałoby być inaczej, skoro jest to konkretny proces zachodzący w naszym wnętrzu, któremu towarzyszą i emocje i myślenie.
Jeśli jeszcze tego dosadnie nie powiedziałem, to teraz mówię, dzisiaj również ludzie zrywają z drzewa poznania dobra i zła, nie wiem tylko czy to traktować jakoś symbolicznie, czy wręcz dosłownie albo moze duchowo??? Jednak po takiej analizie ( tutaj opisanej dość skrótowo), ciężko mi dojść do innego wniosku, w końcu na co dzień obserwuje (bo jest to obserwowalne) jak ja albo drugi człowiek decyduje o tym co dla niego dobre a co złe.
No ale ktoś powie... Przecież mamy decydować.. tak mamy decydować się na dobro, a nie decydować o tym co dobre a co złe, jeśli ktoś ma problem ze zrozumieniem to niech sobie wyobrazi, że właśnie ktoś się zdecydował go okraść, albo co gorszego...
Myślę że na przykładzie jest to bardziej czytelne.
Dlatego szeroko zakrojona nauka o miłości w NT dotyczy nie emocji a chcenia dobra dla drugiego człowieka, czyli miłość biblijne ujęta to nie tylko emocje, pozytywne wibracje, czy sympatia nawet do twojego zasadnie znienawidzonego wroga a przede wszystkim, właśnie niezależnie od emocji decydowanie się na dobro dla drugiego człowieka, taka mała dygresja.
Dla nie których, takie ujęcie praktycznego wymiaru grzechu, jak to w skrócie nazywam, może być śmieszne, albo szokujące. Wiem, ale jeśli ktoś potrafi rzeczowo i zasadnie się odnieść do tego czy innego tematu, potrafi dość klarownie wyjaśnić z poziomu rzeczystwistosci, wytłumaczyć na poziomie szczegolowym i zarazem praktycznym to chętnie poczytam.
Osobiście tylko 3 razy, ktoś napisał albo powiedział dokładnie to co ja, niestety w kosciolach dominuje nauczanie ogólne, które czesto bywa poprawne, ale mało wyjaśnia, raczej posługuje się czymś co ja nazywam "slangiem chrześcijańskim albo Biblijnym"
Nic nie mam do slangu, ale mam do poziomu nauczania i zagłębiania się w dany temat.
Dlatego jakiś czas temu zająłem się samemu wyjaśnianiem poszczególnych zagadnień wiary, bo to co słyszałem było dla mnie nie wyczerpujące temat, a poza tym mówienie slangiem było językiem dla nie nie zrozumiałym.
Staram się też weryfikować poglądy, nie boje się weryfikacji, pomyłki, popełnienia błędu, ale o to trudno dzisiaj, czyli ciężko zweryfikować swoje spostrzeżenia.

Nawiązując do słów że Jeszua (Jezus) nie został złożony w ofierze.
W tym temacie też mógłbym dużo napisać, dlaczego? Po co? Z czego to się wzięło, ale poprzestanę na paru tekstach z Biblii.

J 1:29:
"A nazajutrz Jan zobaczył Jezusa przychodzącego do niego i powiedział: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata."
Iz 53:12:
"Dlatego dam mu dział wśród wielkich, aby dzielił się zdobyczami z mocarzami, ponieważ wylał swoją duszę na śmierć. Został zaliczony do przestępców, sam poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami."
1P 1:18-21:
"Wiedząc, że nie tym, co zniszczalne, srebrem lub złotem, zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania przekazanego przez ojców; Lecz drogą krwią Chrystusa jako baranka niewinnego i nieskalanego; Przeznaczonego do tego przed założeniem świata, a objawionego w czasach ostatecznych ze względu na was. Wy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wskrzesił z martwych i dał mu chwałę, aby wasza wiara i nadzieja były w Bogu."
Obj 12:11:
"Ale oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo swego świadectwa i nie umiłowali swojego życia — aż do śmierci."
Iz 53:11:
"Z udręki swojej duszy ujrzy owoc i nasyci się. Mój sprawiedliwy sługa swoim poznaniem usprawiedliwi wielu, bo sam poniesie ich nieprawości."
Mt 20:28:
"Tak jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służyć i oddać swoje życie na okup za wielu."
Dz 13:39:
"I przez niego każdy, kto uwierzy, jest usprawiedliwiony we wszystkim, w czym nie mogliście być usprawiedliwieni przez Prawo Mojżesza."

To tylko zaledwie mały procent tekstów na temat odkupienia, są w całej Biblii.
Warto wziąć je pod uwagę, rownoczesnie próbując sobie odpowiedzieć na pytanie po co ta cała szopka.

Co do ksiąg innych religii, nie znam, nie czytałem, ale jako ciekawostkę powiem że Biblia oprócz opisanych historii i nauk, przede wszystkim składa się z proroctw (przepowiedni), jest ich parę tysięcy, nie wypowiem ile, bo słyszałem różne wersje, a osobiście nie liczyłem. Myślę że jest to jedyna księga gdzie tak precyzyjnie i legalnie zarazem odkrywa nam przyszłe wydarzenia.
Taki przykład na czasie z plandemii...
Obj 13:16-17:
"I sprawia, aby wszyscy, mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy, przyjęli znamię na prawą rękę lub na czoło; I aby nikt nie mógł kupić ani sprzedać, tylko ten, kto ma znamię, imię bestii lub liczbę jej imienia."
Czy już teraz powoli nie wprowadzają ograniczenia w kupowaniu i sprzedawaniu??

Miałem nie odzywać się w sprawach wiary, ale nie wiedziałem że jest dział dotyczący wiary i religii... Więc no.. ja niechcący 🤣🤣🤣

Przepraszam z góry za swój język, jestem w słowie pisanym dość kategoryczny i chłodny, ale to jest specyfika tekstu pisanego, nie oddaje emocji.
Mam nadzieję że chociaż poddałem krytyce Twoje słowa to nie odbierzesz tego jako atak, czy nie wiem poniżenie a swoje wywyzszenie... Daleki jestem od tego.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2021, 16:43 przez Tomala76, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 281
Rejestracja: 10 cze 2020, 1:37
Lokalizacja: wieś

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: skaranie boskie »

Tomala76 pisze: 19 lip 2021, 10:27 Z jednej strony powołujesz się na Biblię, z drugiej strony negujesz ofiarę Mesjasza
A co ma piernik do wiatraka?
Biblia to jedno, a dogmaty religijne to zupełnie inna bajka. Zresztą ja się powołuję na Ewangelię, która moim zdaniem została na siłę dołączona do tzw. Starego Testamentu. W Ewangelii najważniejsze są słowa, którymi Jezus opowiadał o Królestwie Niebieskim i o tym, gdzie ono jest. Kto miał uszy usłyszał, kto żył w dogmacie religii, ten w niej pozostał. Bóg (zostańmy przy tej nazwie, choć dla mnie jest bardzo umowna) zawsze szanuje wolną wolę człowieka i nigdy go nie osądza. Inaczej musiałby osądzić samego siebie.
Tomala76 pisze: 19 lip 2021, 10:27 Bóg nikogo nie sprzedał, co najwyżej stracił.
Ten sam Bóg nie może niczego stracić i nie musi niczego zdobywać. On sam jest wszystkim. To bóg stworzony na obraz i podobieństwo człowieka jest pazerny, wręcz zachłanny, wymagający hołdów i posłuszeństwa. W swoim niebie posiada skorumpowany dwór na wzór Kurii watykańskiej, składający się z tzw. świętych, którzy a kasę wpłacaną urzędnikom na ziemi przekupują Boga-sędziego, by ten wydawał "sprawiedliwe" wyroki. większego nonsensu nawet Orwell by nie wymyślił.
Tomala76 pisze: 19 lip 2021, 10:27 Skoro Adama i Chawa "poznali dobro i zło, a więc przeciwieństwa, dzięki którym w ogóle możliwe jest doświadczenie czegokolwiek, żyć ta wiedza i kierować się nią w podporządkowywaniu sobie świata" to jak było możliwe doświadczenie czegokolwiek i bez życia z ta wiedzą i bez kierowania się nią w podporządkowywaniu sobie świata przed popełnieniem grzechu/przestępstwa???
Nie wiem. Może wcale nie było to możliwe, a może właśnie to jest kolejnym doświadczeniem? Trudno tu mówić o przestępstwie, to był tylko krok w kierunku poznania, w kierunku kolejnego doświadczenia. A jeśli nawet byłoby to "przestępstwem", to jaki sędzia skazuje wszystkie pokolenia na karę za jednego człowieka? I jakim prawem każe się nazywać kochającym ojcem?

Za dużo pytań, jak na jeden post, Tomala. Ja mam ograniczony czas. Umówmy się, że będziemy sukcesywnie wracać do tematu i rozkminiać mniejsze fragmenty, ok?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


admin@egoija.pl
Awatar użytkownika
Tomala76
Posty: 29
Rejestracja: 18 lip 2021, 16:01
Płeć:

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Tomala76 »

Spoko
Lechu
Posty: 61
Rejestracja: 19 lip 2021, 12:40
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Lechu »

Od siebie krotko, rozumiem że wszyscy rozróżniamy kościół hierarchiczny i ten lepszy czyli wspólnotę ludzi wierzących w dobrego Boga. A pytanie dlaczego skasowano jedno z przykazań ( czyżby kada sie nie zgadzała?) A kolejne rozbito na 2 ( chyba ilość musi býć jenak 10) bo o to ze właściwie to niewiem czy franek jest legalnym papciem i po co paciamame na oltarz postawił to już chyba brakło mi czasu 😉
Awatar użytkownika
Tomala76
Posty: 29
Rejestracja: 18 lip 2021, 16:01
Płeć:

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Tomala76 »

Z przykazaniami jestem większy burdel niż ludzie sobie myślą, wogole nie ma czegoś takiego jak 10 przykazań, tylko 10 słów albo dekretów, skasowanych jest w KRK 8 przykazań, dwa się chyba ostały w niezmienionej formie, reszta zmieniona, u protestantów jedno wogole nie jest brane pod uwagę a trzy następne występują w zmienionej formie.
Co do papieża to nie ma takiej instytucji, skoro nawet kapłaństwo zostało zlikwidowane, albo się samo zlikwidowało, mówię o lewickim, więc katolickie wogole nie ma racji bytu, obecnie jest coś co się nazywa kapłaństwem powszechnym, ale i to nie funkcjonuje za bardzo, większość nawet o tym nie wie, albo nie bierze pod uwagę.
Co do kościoła, to słowo kościół nie występuje w Biblii, jest słowo eclezja - zgromadzenie, tam gdzie występuje słowo w polskim tłumaczeniu NT kościół albo zbór.
Słowo kościół jest z łaciny castel jeśli dobrze pamiętam i znaczy zamek warowny, polskie słowo kościół chyba pochodzi z czeskiego, ale nie ma pewności w tym zakresie.
Lechu
Posty: 61
Rejestracja: 19 lip 2021, 12:40
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Lechu »

Z przykazaniami aż tak?? Szok czyli hak zwykłe to co widzimy to wierzchołek góry. Rozwiń tochę temat chętnie się dowiem wiecej? A przynajmiej poznam twoj pkt widzenia bo nie zwyklem przyjmować wiedzy tak na słowo od wybacz ale jednak dla mnie jeszcze obcych nie będących autorytetami. :koffe: narazie kawka bo po weekendzie mam wstret do alko :lol4:
Awatar użytkownika
Tomala76
Posty: 29
Rejestracja: 18 lip 2021, 16:01
Płeć:

czy katolicki Bóg jest handlarzem?

Post autor: Tomala76 »

Część jest czytelna w przypadku 10 słów/oświadczenien/dekretów wystarczy porównać, wkleje przykładowo screena na samym dole, po resztę informacji trzeba zasięgnąć z języka hebrajskiego, lub tradycji żydowskiej, oczywiście zawsze będąc czujnym, bo typy lubią popełniać błędy i stawiać na swoim.
Wj 20:2:
"Ja jestem PAN, twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi Egiptu, z domu niewoli."
To też jest część pierwszego przykazania, zawsze tak było, to że chrzescijanie to usunęli to inna sprawa.
Nie ma przykazania i nigdy nie było - nie zabijaj. Durny przekład, zwłaszcza jak ktoś zna historię Izraela który zabijał na polecenie Boga i sam Bog zabijał , który od zawsze zabijał, zabija i będzie zabijał w domyśle złych ludzi. Jest w końcu Panem życia i śmierci, czy w to wierzymy czy nie.
Dlatego ludzie mają z tym problem.
Jest przykazanie nie będziesz mordował.
Mało kto sobie jednak zadaje trud w zadaniu pytania dlaczego Bóg zabija, czy z jakiego powodu, oraz kogo zabija?? Nie znam przypadku aby mordował, nawet jeśli jest o to posądzany.
Oraz nie łączy tego wątku z wątkiem życia wiecznego, bo że ktoś został zabity z ręki Boga nie oznacza że nie będzie żył.
Ale opcja życia wiecznego to też abstrakcja dla ludzi i dla mnie również, nie będę tego ukrywał, z tą różnicą że ja już mam to jakoś poukładane i po udawadniane, wiare też trzeba mieć, ale problem w tym że wiara wcale nie jest tym czy myślimy że jest.
W skrócie wiara to zaufanie, bo mówimy o bycie osobowym, to również wiedza jak i wierność. Oczywiście wynika to z języka hebrajskiego. Wiara nie jest i nigdy nie była jakimś systemem wierzenia sobie w coś lub kogoś, nie jest też tylko uczuciem, bo gdzies pamiętam był taki wątek. Wiara jest konkretna postawą, jeśli już miałbym to ująć jednym słowem.
Można też ująć że wiara jest odpowiedzią człowieka dana Bogu, a na pewno wiara prowadzi do przymierza z Bogiem. Kolejne słowo które jest praktycznie wyparte ze słownika współczesnych wierzących.
Dla przykładu słowo łaska, co znaczy np. życzliwość w pewnej formie gramatycznej oznacza namiot, czy pokrycie namiotu, zadaszenie, kiedyś te namioty wyglądały inaczej, niż teraz a wiara w tej samej formie gramatycznej znaczy kolek przytrzymujący to zadaszenie, co daje nam dość ciekawy i piękny obraz, zwłaszcza że namiot(łaska) jest symbolem jak dzisiaj dom, symbolem bezpieczeństwa czy schronienia,
Wracając do zabijania, mało kogo obchodzi, jak to jest z tym Bożym zabijaniem, raczej tylko poszczgolne jednostki starają się coś zrozumieć, szybciej i lepiej jest wydać osąd. Ja też miałem z tym problem i byłem wkurwiony na Boga, ale zrozumiałem parę rzeczy, więc ten etap mam za sobą. Przy okazji tego przykazania nawiązuje do tego wątku, bo jest dość powszechny, a należę do osób mówiących wprost. Nie lubię tematów tabu, a mało kto się podejmuje tego tematu.
Kolejne przykazanie, którego nie ma i nigdy nie było to - nie kradnij, jest natomiast - nie będziesz porywał człowieka, w tradycji żydowskiej czy raczej misznie co prawda też odczytują to jako nie kradnij w sensie ogólnym, a jak widać samo przykazanie ma szerszy zakres bo dotyczy również człowieka a nie tylko rzeczy.
To tak w skrócie.
Wątek przykazań można o wiele bardziej rozwinąć, bo są jeszcze inne aspekty ale nie bezpośrednio w tym temacie.
Poniżej wklejam screen dla szybkiego oglądu, przykazania w biblii kontra KRK.
Załączniki
1500396627_boyyq5_600.jpg
1500396627_boyyq5_600.jpg (43.06 KiB) Przejrzano 20085 razy
ODPOWIEDZ