lczerwosz pisze: ↑11 wrz 2020, 12:22
Nie ma alternatywnego świata, więc czas sie przyzwyczaić. Jak ze szczurami. Jak nie można zwalczyć, to trzeba polubić.
Bzdura, Leszku.
Nie ma pandemii.
Dowód masz w zacytowanym tekście.
Więcej ludzi ginie każdego dnia w wypadkach drogowych, niż umiera z powodu covid19. Tym bardziej, że dziś 90% zgonów zapisuje się na konto tego niby-wirusa. Właśnie dlatego nazywam to (i nie tylko ja) plandemią. Ta ponoć ogólnoświatowa epidemia została zwyczajnie zaplanowana. Była o niej mowa już kilka lat temu. Potem, przy pierwszy jej "ataku", była od razu mowa o drugim. To co, do KN? Mamy pół świata jasnowidzów? Wszyscy politycy i finansiści (zwłaszcza ci ostatni) tego świata mają zdolność widzenia przyszłości?
A co z mediami? Zawsze wszystkie wzajemnie zarzucały sobie kłamstwa, manipulację informacją i tym podobne szalbierstwa i nagle - w sprawie rzekomej pandemii - wszystkie pierdzą w tę samą trąbkę? Skąd ta nagła zgodność? Co? Nazwiesz ją odpowiedzialnością? A gdzie była odpowiedzialność przed rzekomą pandemią? Choćby odpowiedzialność za stan gospodarki, niszczonej przez rządzących populistów? Przed plandemią media wykłócały się o właściwą drogę w każdej dziedzinie życia, dziś są idealnie zgodne. To najlepszy dowód na to, że cała ta heca z zabójczym wirusem jest odgórnie sterowana i opłacana.
Finansowe elity świata dysponują nieograniczonymi zasobami gotówki, tym bardziej, że to one emitują pieniądze i już w chwili emisji obarczają je odsetkami, mogą więc korumpować do woli wszelkie tzw. rządy, które tyle mają do powiedzenia, na ile im te elity pozwolą. Najlepszym dowodem na to są słowa pana, który aktualnie piastuje stanowisko prezesa NBP. Przecież nie kto inny, jak on właśnie powiedział, że kasy mamy bez ograniczeń. Zapomniał dodać, że na łapówki dla rządzących.
Oczywiście kłamał, jak każdy polityk, bo kasy właśnie zabrakło i szukają jej wszędzie, gdzie tylko się da. Między innymi w mojej kieszeni. I nie jest to żadna ściema (w przeciwieństwie do koronawirusa). Właśnie z łaski światowej finansjery rządzący krajem, który dotąd dumnie zwał się Rzeczpospolitą, wykombinowali, że zerwą międzypaństwowe umowy i takich, jak ja obciążą finansowymi skutkami swoich nieudolnych rządów.
A ja im zrobię psikusa i się z tego państwa, które już - według mnie - straciło prawo do szlachetnej nazwy Rzeczpospolita, zwyczajnie wypiszę. Przestanę im przywozić dziesiątki tysięcy euro rocznie. Mam nadzieję, że inni, mnie podobni, zrobią to samo i niech sobie Kaczyński ze swoją świtą sam, z własnych zarobków, łata dziury, które wydarł w budżecie.