wirusy, wiruski , wirusiątka...
: 25 cze 2020, 8:14
Mam trochę mieszane uczucia.
Nie wiem, czy powinienem pisać tutaj o tzw. koronawirusie, skoro jeszcze nikomu na świecie nie udało się go wyodrębnić, choć podobno kilka laboratoriów wynalazło obezwładniającą go szczepionkę...
Myślę, że warto w tym miejscu napisać, że jedyną poszlaką decydującą o wyniku testu na jego obecność jest wykrycie jednej nitki (tzw. RNA) jego kodu genetycznego. Nikt głośno nie mówi, że taka nitka może się znaleźć w kodzie genetycznym dowolnie wybranego człowieka, jest bowiem tylko fragmentem tegoż kodu. Wszyscy mamy w sobie geny, jakie można znaleźć w każdym żywym organizmie. To te same geny, ale ich kombinacja determinuje nasz dalszy rozwój w kierunku konkretnego gatunku, formy, osobowości itp. Dlatego jedna nitka łańcucha DNA nie może świadczyć o obecności w nas jakiegokolwiek ciała obcego. Zresztą, żaden wirus nie jest ciałem obcym. Każdy jest wytworem naszych komórek i stanowi nośnik informacji. A czy ktoś widział, żeby na przykład płyta kompaktowa kogoś zabiła? Nie zabiła, bo nośniki informacji nie zabijają. Co najwyżej obnażają kłamstwo.
Co jeszcze można powiedzieć o wirusach?
W naszym świecie stanowią swego rodzaju zupę, w której się poruszamy, pracujemy, oddychamy, śpimy. W każdym milimetrze sześciennym wdychanego przez nas powietrza są ich miliardy i żadne szmaty zakładane na nos, czy usta, nie są w stanie ich zatrzymać. Wdychamy i wydychamy je permanentnie, w każdym wdechu i wydechu. W niewyobrażalnych ilościach.
I co? Umieramy od tego?
Wręcz przeciwnie, żyjemy i dzięki przenoszonym przez nie informacjom, stajemy się zdrowsi. Nasz system immunologiczny nie istniałby, gdyby nie było wirusów.
Że co? Że powodują stany zapalne? A tak, powodują. Przywykliśmy do natychmiastowego usuwania takich stanów przy pomocy antybiotyków, tudzież innych trucizn, powszechnie zwanych lekami. Tymczasem wszelkie stany zapalne są objawami samoleczenia, które każdy żywy organizm ma opanowane do perfekcji. Jedynymi elementami, które wspomniane samoleczenie potrafią powstrzymać, bądź utrudnić, czy nawet uniemożliwić, są nagromadzone w organizmie, tudzież podawane mu na bieżąco, pod uczoną, a chwytliwą nazwą leków, trucizny.
Nie wiem, czy powinienem pisać tutaj o tzw. koronawirusie, skoro jeszcze nikomu na świecie nie udało się go wyodrębnić, choć podobno kilka laboratoriów wynalazło obezwładniającą go szczepionkę...
Myślę, że warto w tym miejscu napisać, że jedyną poszlaką decydującą o wyniku testu na jego obecność jest wykrycie jednej nitki (tzw. RNA) jego kodu genetycznego. Nikt głośno nie mówi, że taka nitka może się znaleźć w kodzie genetycznym dowolnie wybranego człowieka, jest bowiem tylko fragmentem tegoż kodu. Wszyscy mamy w sobie geny, jakie można znaleźć w każdym żywym organizmie. To te same geny, ale ich kombinacja determinuje nasz dalszy rozwój w kierunku konkretnego gatunku, formy, osobowości itp. Dlatego jedna nitka łańcucha DNA nie może świadczyć o obecności w nas jakiegokolwiek ciała obcego. Zresztą, żaden wirus nie jest ciałem obcym. Każdy jest wytworem naszych komórek i stanowi nośnik informacji. A czy ktoś widział, żeby na przykład płyta kompaktowa kogoś zabiła? Nie zabiła, bo nośniki informacji nie zabijają. Co najwyżej obnażają kłamstwo.
Co jeszcze można powiedzieć o wirusach?
W naszym świecie stanowią swego rodzaju zupę, w której się poruszamy, pracujemy, oddychamy, śpimy. W każdym milimetrze sześciennym wdychanego przez nas powietrza są ich miliardy i żadne szmaty zakładane na nos, czy usta, nie są w stanie ich zatrzymać. Wdychamy i wydychamy je permanentnie, w każdym wdechu i wydechu. W niewyobrażalnych ilościach.
I co? Umieramy od tego?
Wręcz przeciwnie, żyjemy i dzięki przenoszonym przez nie informacjom, stajemy się zdrowsi. Nasz system immunologiczny nie istniałby, gdyby nie było wirusów.
Że co? Że powodują stany zapalne? A tak, powodują. Przywykliśmy do natychmiastowego usuwania takich stanów przy pomocy antybiotyków, tudzież innych trucizn, powszechnie zwanych lekami. Tymczasem wszelkie stany zapalne są objawami samoleczenia, które każdy żywy organizm ma opanowane do perfekcji. Jedynymi elementami, które wspomniane samoleczenie potrafią powstrzymać, bądź utrudnić, czy nawet uniemożliwić, są nagromadzone w organizmie, tudzież podawane mu na bieżąco, pod uczoną, a chwytliwą nazwą leków, trucizny.